Czy warto studiować?

Kiedyś robiąc porządki na dysku mojego komputera znalazłem historyjkę o jednym z moich ulubionych postaci ze świata sukcesu, którym jest Henry Ford.

Historia opowiada o tym, jak Henry Ford został poproszony o poddanie się testowi przygotowanemu przez tak zwanych intelektualistów ze świata akademickiego. W wyznaczony dzień grupa tychże ludzi przybyła, aby przeprowadzić ustny test. Chcieli udowodnić, że Henry Ford jest nieukiem.

Test rozpoczął jeden z intelektualistów pytając Forda, jaka jest siła napięcia zwiniętej stali, której używał? Ford, nie znając odpowiedzi, sięgnął po jedną ze słuchawek telefonicznych na swoim biurku i poprosił wiceprezesa, który znał odpowiedź. Wiceprezes wszedł, Henry Ford zadał mu pytanie, które postawiono mu wcześniej, a ten na nie odpowiedział.

Następna mądra osoba zadała kolejne pytanie i Ford znów, nie znając odpowiedzi, poprosił kogoś innego ze swoich pracowników, który znał odpowiedź.

Proces się powtarzał, aż w końcu jeden z intelektualistów wykrzyknął: „No widzi pan, to dowodzi, że jest pan nieukiem. Nie zna pan odpowiedzi na żadne z pytań”. Henry Ford odpowiedział: „Ja nie znam odpowiedzi, ponieważ nie potrzebuję zaprzątać mojej głowy odpowiedziami, których wy poszukujecie. Zatrudniłem zdolnych ludzi z waszych szkół, którzy zapamiętali odpowiedzi na pytania, których oczekiwaliście ode mnie. Moja praca nie polega na zapamiętywaniu informacji, które wy uważacie za przejaw inteligencji. Moja praca polega na trzymaniu mojego umysłu z dala od takich informacji, abym mógł myśleć”.

Po wygłoszeniu tej opinii poprosił tych wszystkich mądrych ludzi ze świata akademickiego o wyjście.

Zastanów się. Gdybyśmy poszukali najbogatszych i najszczęśliwszych ludzi na świecie, to czy byliby to ludzie, którzy skończyli najlepsze uniwersytety? Czy byliby to ludzie, którzy posiadają najgłębszą wiedzę? Oczywiście, że nie. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy skończyłeś studia czy nie. Studia otwierają Ci pewne furtki w życiu, ale nie są miernikiem Twojego szczęścia. Mam znajomych, którzy pokończyli znane uniwersytety i są albo bezrobotni, albo pracują w bardzo słabych firmach, męcząc się tam. Z pewnością nie są szczęśliwi. Co ich tam trzyma? Strach. Strach przed brakiem pieniędzy. Strach przed tym, że nie znajdą innej pracy.

Opowiem Ci jeszcze o pewnym paradoksie. Kiedyś słyszałem o takim stwierdzeniu, że trójkowi uczniowie radzą sobie lepiej niż czwórkowi i piątkowi. Dlaczego? Otóż Ci najbardziej wykształceni, z najlepszymi ocenami (piątkami) zostają profesorami, doktorami uniwersytetów. Ci z gorszymi ocenami (czwórkami) znajdują zatrudnienie w firmach. Natomiast Ci najsłabsi (z trójkami) nie mogą znaleźć pracy, więc zakładają własne firmy i zatrudniają tych czwórkowych, których wyedukowali Ci piątkowi. U mnie na studiach było podobnie. Ci najlepsi byli prawdziwymi „mózgami”. Wiedzieli wszystko, znali wszystkie terminy egzaminów. Tylko po co zaprzątać sobie takimi rzeczami głowę. Kiedyś dostałem sms’a od koleżanki o następującej treści:

„Hejka, jak idzie nauka na egzamin?”

No to ja się zastanawiam na jaki egzamin? Myślę sobie, na większość zajęć chodziłem, ale może coś przegapiłem. Odpisałem z zapytaniem o jaki egzamin chodzi. Dostałem odpowiedź, że na ten egzamin za 3 tygodnie no i zdziwiłem się trochę. Z reguły uczyłem się do egzaminu dzień wcześniej. Po prostu nie lubiłem wkuwać rzeczy, które mnie nie interesowały. Rozwijałem się za to w innych dziedzinach, czytałem mnóstwo książek, słuchałem nagrań audio o rzeczach, które mnie naprawdę interesowały.

Jeśli Cię coś pasjonuje, to nie ważne czy będziesz to studiował na uniwersytecie czy w domu. Możesz zdobyć odpowiednią wiedzę z wielu innych źródeł. Będziesz lepszy od wielu absolwentów nawet najlepszego uniwersytetu, ponieważ odróżni Cię od nich niezwykle istotna rzecz. Ty będziesz robił to po prostu z pasji, podczas gdy inni pójdą na studia, bo im ktoś tak kazał, albo nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić.

Zastanów się. Jeśli brakuje rąk do pracy w jakiejś dziedzinie, mówi się: studiuj to, będziesz dużo zarabiał. Jakiś czas temu mówiono: informatycy – to przyszłość, potem marketing, następnie psychologia… a dziś gdy piszę te słowa przyszłością jest automatyka i robotyka. To normalne. Zgodnie z prawami ekonomii – im mniej ludzi jest do pracy w danej dziedzinie tym lepiej są opłacani, ponieważ pracodawcy nie mają dużego pola manewru. Ale gdy wychodzi cała fala wykształconych studentów – informatyków, specjalistów od marketingu, psychologów – to okazuje się, że pracy zaczyna brakować, bo wykształciło się zbyt dużo osób w tej tematyce. Moda na kierunek szybko się zmienia. Nie wiem czy wiesz, ale słowo studia (z łac. studium) oznacza skłonność, zamiłowanie, ulubione zajęcie, pasję. Prawdziwa rada, jaką mogę Ci udzielić – studiuj to, co Cię pasjonuje, a nie to, na co jest moda.