Jeden z czytelników bloga – Bogdan – zaproponował newsa na temat tzw. grywalizacji (gamefication). Jako, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, postaram się naświetlić ten temat, posiłkując się odpowiednimi materiałami, które znalazłem w internecie.
W skrócie chodzi o to, że gry od zawsze niesamowicie wciągały użytkowników. Sam pamiętam czasy gdy uporczywie grałem np. w grę „Championship Manager”, w której można prowadzić swoją drużynę piłkarską. Gry są coraz powszechniejsze w internecie. Są one stałym elementem angażującym użytkowników Facebooka i innych dużych portali.
Pytanie jakie mogą zadać sobie marketerzy, to jak wykorzystać gry w marketingu? I nie jest tu mowa wcale o tzw. product placement, czyli umieszczaniu elementów marki/produktu np. w tle gry… Chodzi raczej o wykorzystanie modelu gry w naszym prawdziwym życiu.
Bo co sprawia, że właśnie gry są tak wciągające? Czy nie warto by było wykorzystać tego mechanizmu w prawdziwym życiu? Paweł Tkaczyk w swojej prezentacji określa grywalizację jako: zastosowanie reguł z gier komputerowych do zmiany zachowań w realnym świecie.
Poniżej prezentacja Pawła Tkaczyka z konferencji „Marketing trends” (grudzień 2010):
Branding, czyli sztuka budowania silnej marki zmienia się za sprawą mediów społecznościowych i gier wideo. Jak budować zaangażowanie konsumentów, którzy mają konta na Facebooku, a wolny czas spędzają grając w gry na telefonach komórkowych i portalach? Angażując ich za pomocą mechaniki gier. Zjawisko to nazywa się grywalizacja (ang. gamification).
Pozostaje w sferze dyskusji czy gamefication powinniśmy tłumaczyć na „grywalizacja czy też może „gryfikacja”… Temat grywalizacji jest na razie tematem raczkującym w Polsce. Jednak z czasem powinno mówić się o grywalizacji znacznie więcej.
Konkurencja też pisze o grywalizacji:
http://antyweb.pl/wtf-is-grywalizacja/
Można luknąć też tutaj:
http://www.malawielkafirma.pl/codziennosc/podcast-41-grywalizacja/
Dyskusja pomiędzy Pawłem Tkaczykiem a Sebastianem Starzyńskim na temat poprawności tłumaczenia terminu „gamefication” – http://www.gryfikacja.pl/index.php/2011/01/co-to-jest-gryfikacja/
Odnośnie wykorzystania Gier w marketingu (nie grywalizacji) polecam:
http://jacekjankowski.pl/gry-w-marketingu-poradnik-iab-polska/
Poradnik wykorzystania gier w marketingu
JJ
Jestem zawiedziony Pana stronniczością w kwestii tłumaczenia pojęcia „gamefication”.
Powinien Pan poinformować czytelników, że artykuł jest sponsorowany przez pomysłodawcę tłumaczenia „gamefication” jako „grywalizacja”
Z całym szacunkiem Panie Bogdanie – artykuł nie jest sponsorowany. Gdyby był, to znalazłaby się stosowna informacja w tekście. Napisałem go na podstawie dostępnych źródeł w internecie. Zamieściłem dwa filmiki aby przybliżyć czytelnikom, czym właściwie jest gamefication. Nie moja wina, że prym w tej kwestii wiedzie w Polsce Paweł Tkaczyk.
Nie mnie oceniać jak poprawnie tłumaczyć termin gamefication. Z polskich źródeł widać, iż utarło się, że jest to grywalizacja. Oczywiście temat do dyskusji, bo jak napisał jeden z czytelników bloga: „Gryfikacja jest bardziej poprawnym tłumaczeniem. W przypadku „grywalizacji” drugi człon nazwy kojarzy się z rywalizacją, a zasady gier do nie tylko rywalizacja, ale współpraca, zabawa status itp.”
Z kolei wujaszek Google pokazuje odpowiednio:
– 5600 wyników dla terminu „grywalizacja”
– 124 wyników dla terminu „gryfikacja” – jednocześnie sugerując, że popełniliśmy błąd – pytając czy chodziło nam o „gratyfikacja”…
co tylko potwierdza fakt, że w internecie jest znacznie więcej informacji o grywalizacji niż gryfikacji.
Ilość stron wyświetlanych w wyszukiwarce to żaden argument. 99% z nich to zwyczajne śmieci! Ważna jest jakość a nie ilość!!!
Poniżej link do strony, która rozstrzygnie spór jak powinno brzmieć tłumaczenie terminu „Gamefication”:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gryfikacja
Dzięki za linka – ładnie wszystko opisane… choć idąc w skrajność mógłbym powiedzieć, że Wikipedia nie jest wiarygodna, bo tę treść mógł napisać każdy 😉
Artykuł w wikipedii jest mojego autorstwa. Styl wikipedii jest dość sztywny, ale dzięki temu konkretny. Dopracowywanie tekstu zajęło mi trochę czasu, ale nawet po publikacji mam kolejne uwagi:). Zapraszam inne osoby do edycji, bo wiki to właśnie przestrzeń do wspólnej pracy nad tworzeniem bazy wiedzy (całkiem fajna zabawa:)).
Żałuję, że wcześniej nie trafiłem na tą dyskusję, a poniekąd zostałem wywołany do tablicy. Moja krótka polemika z Pawłem Tkaczykiem na temat poprawnością tłumaczenia nie jest niczym nowym (wcześniej zwracali na to uwagę edytorzy Wikipedii). Nie znam niestety przesłanek, dla których Paweł uważa, że Grywalizacja jest bardziej poprawnym tłumaczeniem, ale może w swojej książce się do tego odniesie.
Nie wątpię, żeby przez dłuższy czas będzie dominowało słowo grywalizacja, gdyż jest dłużej stosowane, Paweł jest bardziej płodny autorem ode mnie (niestety mnie pochłania prowadzenie kilku spółek, a doba ma tylko 24 h) i dlatego rozumiem bezpieczne podejście większości autorów (bo wujaszek Google tak mówi:)).
Samo tłumaczenie nie jest jednak najistotniejsze. Idea gamefication jest niesamowicie pasjonująca i ma duże możliwości nie tylko dla marketingu, ale dla edukacji, akcji społecznych, charytatywnych, ekologii itp. Warto o tym pisać i mówić, aby przestała być to całkowita nowość – „to jest ciekawe, ale niestety nie dla mnie”.
W mojej prezentacji na temat Game Based Marketing podaję kilka przykładów zastosowań gryfikacji http://prezi.com/y61c7t4lzjfo/game-based-marketing/
Prowadzenie kilku spółek jest groźne tylko dla pracowników tych spółek. Na przykład spóźnione wypłaty. A to nie gra tylko rzeczywistość. I nie jest wirtualna ! Może życie według gier jest chore dla prezesów.
Polecam nie grać.