Praktycznie każdego dnia prowadzę jakąś korespondencję emailową. Jakiś czas temu zdarzyło mi się otrzymać bardzo ciekawe pytanie. Pozwolę sobie je tu przytoczyć, choć nie dosłownie… bo mówiąc bardziej dosadnie brzmiałoby ono właśnie tak:
Panie, a po co mi optymalizacja? – Ja potrzebuję ruchu na mojej stronie.
Wiele osób, właścicieli witryn internetowych stara się na różne sposoby pozyskać jak największą liczbę osób na swoją stronę. Problem jednak leży w tym, że ów strona powinna najpierw zostać zoptymalizowana.
I nie mówię tu tylko i wyłącznie o optymalizacji pod wyszukiwarki. Prawdziwa optymalizacja strony powinna być robiona pod człowieka, użytkownika – Twojego przyszłego klienta! Musisz wziąć pod uwagę sprawy techniczne, grafikę na stronie, nawigację oraz cały szereg innych szczegółów, które mogą zaważyć na tym, czy użytkownik po wejściu na Twoją witrynę, po dwóch sekundach naciśnie czerwony X, w prawym górnym rogu swojego ekranu…
Tak więc, co jest ważne?
- Usability, czyli użyteczność Twojego serwisu internetowego. Jeśli Twoi użytkownicy będą mieć problem z poruszaniem się po Twojej stronie, nie będą mogli znaleźć podstawowych informacji o Tobie bądź Twoich produktach, to znaczy że jest coś nie tak z użytecznością Twojej witryny.
- SEO, czyli odpowiednia optymalizacja strony pod kątem wyszukiwarek. Użycie odpowiednich fraz kluczowych oraz odpowiednie nasycenie nimi tekstu na stronie jest niezwykle istotne. Twoje teksty na stronie muszą mieć również odpowiednią moc, która pozwoli najpierw zainteresować użytkownika, a potem zatrzymać go na dłużej i sprawić, że zostanie on zadowolonym klientem.
Warto przetestować kilka rozwiązań i znaleźć najlepsze, które przyniesie Ci możliwie największy zysk, przy jednoczesnym zadowoleniu klienta. Trochę nie ładnie odpowiadać pytaniem na pytanie, ale…
Panie, po co Ci ruch na stronie, skoro ta strona nie będzie sprzedawała?
Co z tego, że przyciągniemy na stronę tysiące czy nawet miliony odwiedzających, skoro zdecydowana większość z nich zamknie stronę tak szybko jak się na niej znalazła. Po co marnować pieniądze na kampanie marketingowe, skoro klient po przyjściu na naszą stronę poczuje rozgoryczenie i zamknie ją tak szybko, jak na nią wszedł?
Liczy się konwersja, nie ilość użytkowników! Dlatego optymalizuj swoje strony, aby z małego ruchu budować duże zyski, a dopiero potem promuj swój produkt na szerszej arenie. Zadbaj o to, aby stosunek wizyt kończących się zakupem do wszystkich wizyt był jak najwyższy. Jeśli zoptymalizujesz dobrze swoją stronę, dopiero wtedy zainwestuj w kampanię marketingową, a uzyskasz nieporównywalnie większe zyski. To ci się z pewnością opłaci…
Cierpliwość to podstawowa zasadą optymalizacji, efekty potrafią po pewnym czasie naprawdę zadziwiać
O tym czym jest optymalizacja, jak i gdzie warto ją stosować mogą Państwo także przeczytać w artykule http://www.semmunity.pl/optymalizacja-konwersji-czyli-jak-zwiekszyc-zyski-bez-ponoszenia-dodatkowych-kosztow
Zgadzam się z wpisem w 100%. Warto robić testy A/B stron, żeby sprawdzić, jak poszczególne elementy wpływają na konwersję.
Co ciekawe, zwiększenie usability nie zawsze idzie w parze ze zwiększeniem współczynnika konwersji. Istnieje wiele konwencji, które powodują wysokie usabilty (np. przejrzyste menu w odpowiednim miejscu, logo jako link do strony głównej, rozmieszczenie elementów, itp.). Ale z drugiej strony te perfekcyjnie wykonane elementy mogą odciągnąć użytkownika od wykonania akcji, na której nam najbardziej zależy (np. klikną w menu, zamiast w Kup Teraz). Rozszerzenie tematu jest na http://landingi.com/blog/optymalizacja-konwersji/
Masz rację z tym ruchem na stronie – bardzo często działania reklamowe idą na marne przez słabą optymalizację.